piątek, 24 stycznia 2014

Rozdział 3

Starałam się nie przejmować tym gdzie jesteśmy, tym jaki mamy dzień. Piłam swoje ulubione drinki, tańczyłam, rozmawiałam. Funkcjonowałam jak każdy człowiek w tym klubie mimo, że ten wypad znaczył dla mnie zdecydowanie więcej. Postanowiłam tego dnia, że koniec ze smutkiem, żalem, obwinianiem się o wszystko. Nadszedł czas by zostawić to za sobą.
-Heej Ed! Jeszcze raz to samo- W barze niezmiennie pracował mój ulubiony barman. Przysiadłam się czekając aż uzupełni szklanki. I wtedy jak na złość spełniły się moje obawy. On też przyszedł.
-Lucas...-Wyszeptałam cicho jakby do siebie.
-Witaj maleńka. Widzę, że nie tylko ja postanowiłem tutaj uczcić rocznicę. Dobrze, że się spotykamy. Posłuchaj mnie moja droga.. Ja się z Tobą rozliczę za to co zrobił mi ten kutas i dobrze Ci radzę nie leć do niego na skargę. Potrzebujesz ochrony? Nie potrafisz poradzić sobie sama? Mogę więcej niż Ci się wydaje. Pożałujesz jeszcze każdego mojego siniaka. Po za tym przecież oboje wiemy, że to co powiedziałem było prawdą.- Wzruszył ramionami. Przez całe moje ciało przeszły dreszcze. Do czego był zdolny? Co mógł mi zrobić? Wiedziałam tylko jedno. Zayn za wszelką cenę nie mógł się dowiedzieć. Wzięłam drinki i jak najszybciej wróciłam do stolika.
-Czego on chciał?-Usłyszałam gdy tylko zajęłam swoje miejsce. Zaśmiałam się. Emma zmrużyła oczy na znak, że trzeba się jej bać. Wiedziałam na kogo patrzy i o co pyta. Ale co ja mogłam? Nic. Zayn mocno mnie objął
-Przeprosił za sytuację ze szkoły- Ona mi nie uwierzyła ale choć mój towarzysz nieco się rozluźnił. A obiecywałam sobie, że będę z nim szczera, że potraktuję go inaczej niż wszystkich znajomych bo stał się dla mnie kimś w rodzaju Josha... Oczywiście bez jakichkolwiek czułości. Może to reinkarnacja? Wyśmiałam sama siebie. Jako, że Emma była zajęta swoimi towarzyszami na parkiet poszłam sama. Pogrążyłam się w zmysłowym tańcu. Po chwili poczułam silne dłonie oplatające moje biodra. Nie sprawdzałam kto kryje się za mną. Dopiero gdy mój partner postanowił obdarzyć moją szyję pocałunkami zdecydowałam się obrócić. Przed moimi oczami ukazał się Zayn. Bez zastanowienia wpiłam się w jego usta. Smakował miętą i wódką. Kołysząc się w rytm muzyki zwilżył językiem moje wargi, dałam mu dostęp. Przez chwilę walczyliśmy o dominację, jednak on wygrał. Przywarł do mnie całym swoim ciałem, a jego ręce tym razem zaczęły wędrówkę po moich plecach kończąc jednak na dupie. Trochę mnie to zawstydziło jednak w tamtym momencie nie zdołałam myśleć o czymkolwiek. Całowaliśmy się namiętnie i zachłannie a jednocześnie delikatnie.W tej chwili zapomniałam o całym świecie. Przeżywałam wszystko na nowo. W coś ty się wplątała Leila? Sama nie wiem ale rób to dalej...Przecież podoba Ci się. Pociągnął mnie za sobą na tył klubu.
-Tak mocno chciałem, Twoich oczu, Twojej skóry, tak bardzo chciałem Ciebie. Nie będę ukrywał, że jesteś pociagająca- Te słowa wyszeptał mi do ucha gdy tylko je wypowiedział przygryzł płatek. Przyparł mnie do ściany, jedną ręką delikatnie muskał moją skórę. Nie mogłam się na niczym skupić. Chcesz tego? Na pewno chcesz? Na prawdę? Wiesz dobrze, że to się źle skończy. Ostatnim razem nie mogłaś się przez rok pozbierać. Leila zastanów się... Jesteś na to gotowa? Chcesz w to brnąć? Czy ja zawsze muszę wszystko analizować? Jest mi dobrze, Zayn sprawia mi przyjemność. Ale jak długo to będzie trwało? Nie wytrzyma ze mną. Będzie potrafił pogodzić się z twoją przeszłością? Dobrze wiesz, że żaden facet nie dorówna Joshowi.  Bezmyślnie go odepchnęłam od siebie, po czym pognałam do klubu. Nie mogłam go ranić a... to nie miałoby przyszłości.
-Lee w coś ty się wplątała?-Potrzebowałam rozmowy. Emma od razu zgodziła się na powrót do domu zostawiając swoich znajomych.
-Em...mam problem. Zayn. On chce, ja nie wiem. Nie jestem gotowa. Josh..-Spojrzałam na nią.
-Nie możesz porównywać wszystkich facetów do Josha. Jego już nie ma Lee. Zasługujesz by być szczęśliwa. A może on by Ci to dał? Musisz ryzykować-Objęła mnie, ale się odsunęłam. Jeszcze przed chwilą pozwoliłam wepchnąć chłopakowi język do mojej buzi a teraz nie potrafię przytulić się do koleżanki. Jestem skomplikowana.
Chwilę później leżałam już w swoim łóżku. Czułam się bezpieczna. Miałam świadomość, że jutro w szkole będę musiała się zmierzyć z tym co się dziś stało. Wpatrywałam się w nasze zdjęcie. Moje i Josha... Kochanie. Jutro także będziesz dla mnie najważniejszy. Nikt mi Ciebie nie zastąpi. Zmieniłeś mnie na lepsze. Mimo mojego wieku sprawiłeś, że stałam się dojrzalsza, myślałam i zachowywałam się poważniej. Zrozumiałam czym jest prawdziwa miłość. Jestem twoja. Zanim zastanowiłam się co powiem Zaynowi zdążyłam odpłynąć w krainę Morfeusza.
Musisz być silna, musisz mu wszystko wytłumaczyć, to będzie proste. Jakoś to sobie uprościsz, jesteś dużą dziewczynką która potrafi załatwiać sprawy jak duża dziewczynka. Dasz radę.
Ubrałam się jednak zamiast szpilek postawiłam na czarne conversy które uwielbiałam. Zarzuciłam torbę na ramię, sięgnęłam po jabłko po czym wybiegłam z domu. Zawsze musisz być spóźniona prawda?
Zayna w szkole nie spotkałam. Może to i lepiej? Na każdej przerwie podążałam za Emmą która o czymś opowiadała. Wkładała w to mnóstwo emocji a ja nawet nie słuchałam. Było mi głupio ale myślami cały czas byłam z Zaynem...Gdziekolwiek on był. To mnie także zastanawiało. Obraził się i nie przyszedł do szkoły? No proszę was...
Zabrzmiał dzwonek oznajmiający, że moja ostatnia lekcja właśnie się skończyła. Byłam z siebie zadowolona. W ciągu całego dnia udało mi się zdobyć kilka pozytywnych ocen. Przed budynkiem czekał na mnie on.. oparty o czarnego range rovera evoque. Cóż bycie Panną Smith zobowiązuje. Cała rodzinka od strony ojca zna się na autach ponieważ to ich pasja. Nie udało im się mnie zarazić ale potrafię rozróżnić auto terenowe od sportowego którym Zayn zawiózł nas do klubu. Jednak kocham motory i szybką jazdę.
-Gdzie byłeś jak Cię nie było?- Nie pomyślałam nawet, żeby się przywitać. To było ważniejsze.
-Dzień dobry! Też się cieszę, że Cię widzę. Chciałem dać Ci czas, żebyś mogła zastanowić się jak dać mi kosza-Zszokowało mnie to co powiedział. Widząc moją minę lekko się zmieszał- Eh.. Miałem nadzieje, że zaprzeczysz. Spokojnie. Przyjdzie na to czas, na razie pozwól, że gdzieś Cię porwę- Na te słowa otworzył przede mną drzwi do auta. Bez słowa wsiadłam. Wiedział co go czeka a  mimo wszystko sam dał mi okazję, żebym go spławiła? Dobra! Nie tylko ja tu jestem skomplikowana!
Nawet nie wiedziałam gdzie wylądowałam. Dookoła był las w dodatku Zayn kazał mi zamknąć oczy. Byłam zdana na niego, nie wiedziałam gdzie idę i czy nie przywalę w jakiekolwiek drzewo. Cisza, spokój, żadnego człowieka na horyzoncie. Idealne miejsce na gwałt. Był zdecydowanie silniejszy. Miał przewagę więc mógłby to zrobić. Zaczęłam drżeć.
-Uspokój się. Nie zamierzam Cię gwałcić ani mordować- Na prawdę? Czytasz mi w myślach? A te słowa mają mnie uspokoić? Tak właśnie mówią mordercy i gwałciciele. Leila ale ty jesteś głupia...
Poczułam się zaskoczona w momencie gdy otworzyłam oczy. Z tego miejsca miałam idealny widok na cały Londyn. Było...Pięknie. Ze względu na późną porę zachodzące słońce dodawało uroku. Przysiadłam na skarpie.
-Jesteś pierwszą osobą którą tutaj przyprowadziłem. Dotychczas kobiety nie miały dla mnie znaczenia-W momencie gdy wypowiadał te słowa usiadł obok i mnie objął.
-Mam rozumieć, że ja mam dla Ciebie znaczenie?-Błagam. Nie rób mi tego! Nie utrudniaj mi zadania. Nie jestem gotowa na związek i ty o tym wiesz! Nie będę także dziewczyną na jedną noc..O błagam. Jeszcze teraz te oczka pełne nadziei. Nachylił się nade mną i tak po prostu pocałował. Jego język wtargnął do moich ust. Całował tak zachłannie, namiętnie, czule.. Jakby to był jego ostatni pocałunek. Nawet nie wiem kiedy wplotłam palce w jego włosy i poddałam się chwili. Przypomniałam sobie słowa Emmy.  Nie możesz porównywać wszystkich facetów do Josha. Jego już nie ma Lee. Zasługujesz by być szczęśliwa. A może on by Ci to dał?
Nie wiedziałam co ze sobą zrobić w momencie kiedy oderwaliśmy się od siebie. Nerwowo bawiłam się telefonem. To nie miało tak wyglądać. To spotkanie nie miało mieć takiego przebiegu! Popatrzył na mój telefon akurat gdy widniał na nim wygaszacz ekranu a dokładniej to moje zdjęcie z Joshem.
-Znasz go?-Spojrzał na mnie nieco przerażony.
-Jak mogłabym go nie znać? To Josh-Zmarszczyłam brwi kiedy jego ręce zacisnęły się w pięści a w oczach pokazał niepokój. O co chodzi? Czy oni się znali? N..nie rozumiem.
-To jest ten Josh?!-Wystraszyłam się gdy zaczął krzyczeć.
-Nn...n..o ta..tak.-Chciałam uciekać. Odkąd się poznaliśmy nie widziałam go w takim stanie. Przerażał mnie.
-Kurwa mać....Lee. W coś ty się wpakowała?-CO?! Co? Co? Co? No w co się wpakowałam?
____________________________________________

Hie, hie, hie. W co się wpakowała? Jak bardzo chcecie się dowiedzieć? Aż tak, żeby zostawić 5 komentarzy do rozdziału? Może 10? Wszystko zależy od was. 

A tak! Pilne.. Ludzie. Jeśli bawicie się wyobraźnią i odtwarzacie sceny w swojej głowie to spójrzcie do zakładki z bohaterami ponieważ Irina nie pasowała mi na Leilę i postanowiłam ją zmienić :3 

8 komentarzy:

  1. Aleś mnie zaciekawiła. Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału;) Może jestem dziwna, ale wydaje mi się, że Josh może jednak żyje i ma się dobrze?
    Nie no dobra, to było głupie... XD
    Mam taką małą prośbę, a właściwie to dwie: mogłabyś inaczej formatować tekst? W sensie dośrodkowanie, ponieważ stosuje się to do wierszy, a po za tym (przynajmniej mnie) źle się czyta. A druga prośba to czy mogłabyś założyć obserwatorów? Z miłą chęcią bym dołączyła,żeby być na bieżąco:D
    pozdrawiam i zapraszam do mnie
    Lalaith ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jaką radość u mnie wywołałaś. Przed sekundą napisałam na asku, że twój blog jest najlepszym autorskim jaki do tej pory znalazłam a tutaj taka niespodzianka.
      Dopiero zaczynam więc takie wskazówki jak zmiana formatowania tekstu bardzo mi się przyda i zastosuję na przyszłość.
      Możliwość obserwowania właśnie dodałam.
      Dziekuje bardzo :3 A następny rozdział pojawi się jakoś w środę i...obiecuje, że namieszam bardzo w życiu Lee :D

      Usuń
  2. Świetny bloga proszę dalej

    OdpowiedzUsuń
  3. Super * , * Czemu przerwałaś w takim momencie :C Ale i tak kc :* Weny życze <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A no w takim momencie skończyłam bo zbliżamy się do punktu kulminacyjnego który wyjaśni prolog. Wena jest, rozdział 4 przed chwilą został napisany. Ostatnie poprawki i gotowy do dodania. Spodziewajcie się w środę/czwartek ! Pod warunkiem, że zadowoli mnie liczba komentarzy.

      Usuń
  4. Nie przestrzegasz 2 punktu regulaminu.
    Popraw swoje zgłoszenie do 7 dni. Po tym okresie czasu zostanie usunięte (będziesz mogła napisać je ponownie kiedy będziesz przestrzegać regulamin)
    Administracja Spisu1D
    http://spis1d.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. matko.! serio!? w takim MOMENCIE?!! nie no, normalnie mnie nosi :O, daj jak najszybciej ten rozdział bo nie wytrzymam <3 Prosze.!! nawet nie wiesz jak mnie ciekawość zżera *O*

    OdpowiedzUsuń